/Teraz ja coś maznę/
Alfred ma specyficzne relacje z tą oto osobą. Ona go nienawidzi a on nie bierze tego do siebie starając się o o przyjaźń z tą jednostką. Nie interesują go liczne odrzucenia jakie ona prezentuje, on uparty jak osioł dąży do celu ale jako lekkoduch jakoś mu to nie wychodzi. Lubi ją, nawet bardzo bardzo i momentami nie odpuści nawet na krok ale bez wzajemności. Prędzej ona oblałaby go zapewne kwasem
Momentami się jej boi ale jak ćma do ognia nie wskakuje na kogoś innego tylko tuli się do jej pleców lub nogi... Tak do NIEJ, z wyrazu strachu po za tym z tego wychodzą bardzo ciekawe tematy rozmów które o dziwo ze sobą prowadzą w miarę normalnie.